2024/04/01

Wiosna na Szczelińcu

Zamarudziliśmy po drodze, dlatego kiedy stajemy pod ścieżką prowadzącą na Szczeliniec jest już ciemno. Pogoda się zmienia i z dołu nie widać nawet charakterystycznej sylwetki schroniska na szczycie.

Zdjęcia i tekst ukazały się w 2024 r. w magazynie "Na Szczycie" w cyklu "Moment na szczycie".

Sześćset osiemdziesiąt kamiennych schodów ułożonych w XIX wieku przez pierwszego sudeckiego przewodnika Franza Pabla, każdy krok jak przesunięcie modlitewnego paciorka. Nie jesteśmy sami, światło czołówki co chwilę pada na jarzące się w ciemności nieruchome oczy.

Wszystko tonie w gęstej mgle, z której czasami tylko wyłaniają się kształty skały, oblepionych jaskrawozielonymi porostami. Nie ma szans na jakikolwiek widok ze szczytu - wielka szkoda, bo ten jest imponujący. John Quincy Adams, przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych, który odwiedził Dolny Śląsk na początku XIX wieku tak opisywał tę panoramę: "skały wokół rozciągają się na szerokość kilku mil i urywają tak gwałtownie, że przypominają koronę nałożoną na szczyt góry".

W sezonie jednokierunkowy szlak przypomina taśmę produkcyjną, po której bez końca sunie tłum szkolnych wycieczek. To wyjątkowy przywilej być tu samemu, w ciszy.

Nurkujemy we mgłę i przenosimy się do krainy jak ze snu. Możemy do woli kręcić się po skalnych zakamarkach, szukać fotograficznych kadrów, a przede wszystkim - puszczać wodze wyobraźni, podziwiając niezwykłe piaskowcowe formacje i przeciskając wąskimi przejściami. W zacienionych miejscach zalega jeszcze śnieg. Jedźcie tam w tygodniu, przed sezonem, a nagrodę będziecie mogli zgubić się w zakamarkach Szczelińca.

Drogę na górę można również pokonać ścianami Szczelińca - ale wspinanie w piaskowcu to już temat na zupełnie inny tekst.


Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zapraszam Cię do newslettera, w którym piszę o nowych tekstach i zdjęciach. Możesz też zasubskrybować bloga przez kanał RSS.